Z ust poezji Kaliny Jaglarza mówią zwierzęta i uchodźcy przy białoruskiej granicy.
Wiersze z jednej strony metafizyczne, a z drugiej cielesne i dosadne, utkane z okruchów codzienności. Kobiece i z pazurem. Podoba mi się, że niczego nie udają (Joanna Lech).Tu nie ma żadnego guzika. Jest tylko oko czytelnika, jest wymierzony w nie kamień i ból (Paweł Podlipniak). Opis pochodzi od wydawcy.
Czytajmy Kobierskiego, bo to poeta, który potrafi patrzeć. A patrzy kamerą i słowem, „zauważając, co niezauważal-ne”, piętrząc szczegóły i zagęszczając materię w wierszach, jakby w ten sposób sprawdzał możliwość trwania podzielo-nych rzeczy, istot i istot wśród rzeczy – tkwiących w iluzji bezpieczeństwa, na chwilę przed tsunami (Jerzy Jarniewicz). Opis...