Książka Jacka Kopcińskiego to zapis wieloletniej przygody intelektualnej, której sprawcą był Miron Białoszewski „do słuchu” – poeta rejestrujący na taśmie utwory własne i poetów romantycznych, i niczym widmo ciągle obecny na zachowanych nagraniach.
To napisany z pasją i czułością, rozpięty między ironią a pogłębioną psychologiczną analizą inteligentny dramat o słabości, wynikającej nie z ułomności czy lichoty charakteru, ale z poddania się przygniatającej nijakością codzienności.