Bogata, świecąca neonami dansingów, chlubiąca się luksusowymi hotelami i gronem wybitnych twórców kultury Warszawa dwudziestolecia międzywojennego ma swój brzydszy, dziś zapomniany, a może jeszcze ciekawszy rewers – sutereny bezrobotnej biedoty, meliny pełne drobnych przestępców i wielkich cwaniaków.