Utwór o Matce i Ojczyźnie

Wydawnictwo: Korporacja Ha!art

ISBN/ISSN: 978-83-89911-92-6
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 98

25,00 zł

więcej mniej

W tekście Bożeny Keff są fragmenty pisane wierszem, inne wydają się bliższe prozie poetyckiej, pojawiają się formy dialogowe, czasem, niczym w antycznej tragedii, do głosu dochodzi chór. Kłopot z jednoznacznym określeniem gatunku wynika przede wszystkim z tego, że Keff posługuje się pastiszem. Sporo tu celowych zapożyczeń i cytatów z języka potocznego, sporo antysemickiego bełkotu, sporo świadomej literackiej anarchii. Niektóre sceny i monologi udają bezładną uliczną bazgraninę, jednocześnie jednak Utwór o Matce i Ojczyźnie jest precyzyjny jak libretto operowe, jak partytura teatralna, która dopiero czeka na wystawienie. Rzecz cała rozgrywa się między córką a matką. Matka stanowi dla dorosłej już córki ("Sama ma już lata. / Do siebie z szacunkiem prosi się odnosić!" - czytamy o córce. W innym miejscu: "Usia ma już siwe włosy, ale farbowane, matka nie farbuje") główną opresję. Drugą opresją okazuje się ojczyzna i ojczysta historia, pasmo wiecznych klęsk i upokorzeń. Matka i ojczyzna są sobie, jak tytuł wskazuje, bliskie, czasem wręcz tożsame. To dla córki dwa najważniejsze punkty odniesienia. Matka zadręcza córkę, córka czuje się nieustannie zadręczana: "Ach, ty!!! - szczeka - Przez ciebie!! / wyszłam za mąż za tego łajdaka, Bo tobie!! Chciałam dać ojca!! Teraz mnie opuścił, znalazł młodszą sobie!" - Meter wykrzykuje z wyrzutem. Z kolejnych scen sporo dowiadujemy się o losach wojennych matki. Były symboliczne: "Lwów./ Nola, z tego gniazda / wygnana przez złego arymana / o imieniu Hitler, ruszyć musiała na wschód, w głąb Rosji, / do miasteczek i miast, aż do Uralu (...)/ Nola tłoczy się z ludźmi w wagonach pociągów towarowych, / pracuje w fabrykach, szyje, choruje na tyfus, głoduje, (...) po wojnie wróciła do kraju, w którym przedtem nie mieszkała. / Do miast nieznanych, gdzie spotkała ojca Usi; także pochodził ze Lwowa". Tę samą historię opowiedzianą przez Narratorkę po swojemu opowiada również matka. Zaczyna od słów: "Ja wyszłam ze Lwowa w jednej letniej sukience". Utwór o Matce i Ojczyźnie to opowieść o historii małej domowej i o historii wielkiej, w której giną całe narody i społeczności. Jedna i druga historia staje się tu narzędziem szantażu. Matka powiada z wyższością: "Ta historia mnie się przydarzyła. / Ja sama musiałam to przeżyć. Ty z Niczym nie masz Niczego Wspólnego". Czego zatem chce córka? Uwolnić się od starej matki, to jest uwolnić się od pamięci o cierpieniu. Dlatego stara się: "Usia przybiega / do tej larwy głuchej, do tej krwiopijczyni (z której krew wypito) / aby dać jej szansę zostać matką". Ale wiadomo przecież, że nic się tu zmienić nie da. Matka jest ofiarą - wojen, Zagłady, wysiedleń, łagrów. Córka jest za to kolejnym pokoleniem ofiar. Dla matki poniżające było to, przez co przeszła. Winą i poniżeniem córki jest to, że przez nic nie przeszła. Jest ofiarą drugiej kategorii. Jest ofiarą ofiary. "- Czy pani ma dobre stosunki z matką? -/ pyta terapeutka, bluzeczka niebieska, brązowy sweterek i złoty krzyżyk, / blondynka koło czterdziestki, nieprzyjemna i nieprzenikniona / (...) - Bo ja wiem - mówi Usia - nie mam jakichś dramatycznych, (...) choć w zasadzie przepadać za nią nie przepadam." Autor: Marek Radziwon, 10 czerwca 2009, źródło - wiadomosci.gazeta.pl

Źródło: www.culture.pl