Bez dwóch zdań, duży entuzjazm, ożywienie. Coś w rodzaju „action painting”, gest, rozmach i czad. Wszystko budujące i dobre na krążenie stygnącej krwi. Zresztą nie tylko na krążenie, lecz także na oddech – jakbym może znowu zaczął nieco głębiej oddychać. No i tak. Andrzej Sosnowski