Nominacja do nagrody Nike 2021
Ostatnie egzemplarze!
Data dostępności:
Wielu jest winiarzy na świecie, lecz tylko niektórzy wytwarzają naprawdę dobre wina. Wielu ludzi pisze książki, lecz niewiele z nich zasługuje na przeczytanie. Krzysztof Fedorowicz od lat wytwarza świetne wina, a teraz napisał wybitną książkę. Takie rzeczy się niemal nie zdarzają (Robert Makłowicz).
Makłowicz ma rację. Tylko wrażliwy poeta, pisarz i winiarz mógł napisać wybitną książkę o świecie wina, który komunistycznym barbarzyńcom niemal udało się wyrzucić na śmietnik.
W swej konstrukcji Zaświaty przypominają Biegunów Olgi Tokarczuk. Książka składa się z opowieści na pozór nie związanych ze sobą, których akcja dzieje się na przestrzeni kilkuset lat, między wojną trzydziestoletnią, a współczesną pandemią. Tak jak motywem przewodnim u Tokarczuk jest ruch, tak tutaj – korzenie. Nawet, gdy czytamy o podróży do Australii – żeglujemy w głąb czasu, bohaterów i przyszłości, bo korzenie dają moc nieprzemijania.
Nie bez znaczenie jest miejsce akcji. „Ten kawałek ziemi - gdzie Odra płynąc na północ zwraca się na zachód - jest w nieco innym czasie niż pozostała część globu” – pisze Fedorowicz.
Karol Maliszewski zauważa, że Czytelnikowi pozwala się zapomnieć o podziale na niemieckie i polskie, obce i swoje, bo w tej opowieści wszystko śląskie, ludzkie, poetyckie. Erudycyjna i eseistyczna, gęsta od metafor i materii skumulowanego czasu, proza dla smakoszy dobrego wina i kunsztownego stylu.
Poetyckość każdej frazy z miejsca przykuwa uwagę. I poetyckość konceptu wcielania się w historyczną postać, w historię żywą, wciąż w nas pulsującą. Ktoś sprzed dwustu lat nadal żyje i pozwala mu się powrócić z zaświatów na (już nie jego) ziemię, oddaje mu się własny język i głos. Czytelnikowi pozwala się zapomnieć o podziale na niemieckie i polskie, obce i swoje, bo w tej opowieści wszystko śląskie, ludzkie, poetyckie. Wreszcie Zielona Góra i okolice (północno-zachodnie rubieże Śląska) zdobyły się na epos z mistyką winobrania w tle. Erudycyjna i eseistyczna, gęsta od metafor i materii skumulowanego czasu, proza dla smakoszy dobrego wina i kunsztownego stylu.
Karol Maliszewski, ODRA
Czytając "Grünberg", poprzednią książkę autora zapragnąłem podróżować między pagórkami Łazu i Zaboru, słuchając wszechobecnych w powieści „Wariacji Goldbergowskich” Bacha. Teraz odbędę tę podróż śladami Augusta Gremplera. Fedorowicz, tak jak jego bohater - twórca znakomitych sektów, jest bowiem także wnikliwym przewodnikiem, po ziemi, na której rodzą się jego wina.
Tomasz Prange-Barczyński, redaktor naczelny pisma o winie FERMENT
wysokizamek.com.pl