Zaświaty

Wydawnictwo: Wysoki Zamek

ISBN/ISSN: 978-83-956802-9-8
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 239
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami

Nominacja do nagrody Nike 2021

Czytaj więcej

29,90 zł

więcej mniej

Wielu jest winiarzy na świecie, lecz tylko niektórzy wytwarzają naprawdę dobre wina. Wielu ludzi pisze książki, lecz niewiele z nich zasługuje na przeczytanie. Krzysztof Fedorowicz od lat wytwarza świetne wina, a teraz napisał wybitną książkę. Takie rzeczy się niemal nie zdarzają (Robert Makłowicz).

 

Makłowicz ma rację. Tylko wrażliwy poeta, pisarz i winiarz mógł napisać wybitną książkę o świecie wina, który komunistycznym barbarzyńcom niemal udało się wyrzucić na śmietnik.

W swej konstrukcji Zaświaty przypominają Biegunów Olgi Tokarczuk. Książka składa się z opowieści na pozór nie związanych ze sobą, których akcja dzieje się na przestrzeni kilkuset lat, między wojną trzydziestoletnią, a współczesną pandemią. Tak jak motywem przewodnim u Tokarczuk jest ruch, tak tutaj – korzenie. Nawet, gdy czytamy o podróży do Australii – żeglujemy w głąb czasu, bohaterów i przyszłości, bo korzenie dają moc nieprzemijania.

Nie bez znaczenie jest miejsce akcji. „Ten kawałek ziemi - gdzie Odra płynąc na północ zwraca się na zachód - jest w nieco innym czasie niż pozostała część globu” – pisze Fedorowicz.

Karol Maliszewski zauważa, że Czytelnikowi pozwala się zapomnieć o podziale na niemieckie i polskie, obce i swoje, bo w tej opowieści wszystko śląskie, ludzkie, poetyckie. Erudycyjna i eseistyczna, gęsta od metafor i materii skumulowanego czasu, proza dla smakoszy dobrego wina i kunsztownego stylu.

 

 

 

Poetyckość każdej frazy z miejsca przykuwa uwagę. I poetyckość konceptu wcielania się w historyczną postać, w historię żywą, wciąż w nas pulsującą. Ktoś sprzed dwustu lat nadal żyje i pozwala mu się powrócić z zaświatów na (już nie jego) ziemię, oddaje mu się własny język i głos. Czytelnikowi pozwala się zapomnieć o podziale na niemieckie i polskie, obce i swoje, bo w tej opowieści wszystko śląskie, ludzkie, poetyckie. Wreszcie Zielona Góra i okolice (północno-zachodnie rubieże Śląska) zdobyły się na epos z mistyką winobrania w tle. Erudycyjna i eseistyczna, gęsta od metafor i materii skumulowanego czasu, proza dla smakoszy dobrego wina i kunsztownego stylu.

Karol Maliszewski, ODRA

 

Czytając "Grünberg", poprzednią książkę autora zapragnąłem podróżować między pagórkami Łazu i Zaboru, słuchając wszechobecnych w powieści „Wariacji Goldbergowskich” Bacha. Teraz odbędę tę podróż śladami Augusta Gremplera. Fedorowicz, tak jak jego bohater - twórca znakomitych sektów, jest bowiem także wnikliwym przewodnikiem, po ziemi, na której rodzą się jego wina.

 Tomasz Prange-Barczyński, redaktor naczelny pisma o winie FERMENT

wysokizamek.com.pl